Uważaj co podpisujesz!

Kolejny artykuł w ramach kampanii przeciwko nieuczciwym firmom windykacyjnym. Wobec licznych zapytań przedstawiam Państwu bliżej zagadnienie uznania długu. Uznanie długu w prostych, żołnierskich słowach, to nic innego jak jego akceptacja, potwierdzenie, zgoda na dług. To z pozoru niewinne skojarzenie ma jednak bardzo dalekie skutki prawne. Uniemożliwia nam bowiem jakąkolwiek walkę z firmą windykacyjną.

Uznać dług możemy na dwa sposoby: w pełni świadomie lub nieświadomie. Pierwsza sytuacja występuje wtedy kiedy podpisujemy oświadczenie że akceptujemy dług wobec kogoś, albo podpisujemy ugodę w której jest zapis że akceptujemy zadłużenie. Sprawa jest prosta, jasna i czytelna.

Drugi sposób jest o wiele bardziej złożony. Polega na tym, że nasze oświadczenie o akceptacji długu nie jest wyrażone wprost i może być złożone także nieświadomie. Regulują to zasady kodeksu cywilnego który mówi, że „oświadczenie woli może być wyrażone przez każde zachowanie się osoby” a tłumaczy się je tak jak wymagają tego okoliczności. Przekładając to na przykłady, dojdzie do uznania długu np. jeśli spłacimy częściowo zobowiązanie, wyrazimy zgodę na anulowanie części długu, zgodzimy się na spłatę ratami, potwierdzimy wysokość zadłużenia.  

Skutkiem uznania długu jest przerwanie biegu terminu przedawnienia roszczenia. Znaczy to, że termin ten biegnie od nowa. Przykładowo uznając dług wynikający z konieczności zapłaty abonamentu za telefon (trzyletni termin przedawnienia) w ostatnim dniu jego biegu, wydłuży nam to ten termin o kolejne trzy lata!

Jeśli zaś dojdzie do uznania długu ale w sprawie już przedawnionej to, w zależności od sposobu może dojść do zrzeczenia się zarzutu przedawnienia. Jest to sytuacja która pozbawia nas najważniejszego argumentu przeciwko firmie windykacyjnej.

Pamiętajmy, że firmy windykacyjne są doskonale świadome tego, że możemy uznać dług nie wiedząc o tym. Często dzwonią do nas i „ciągną za język” bo chcą uzyskać od nas oświadczenie o uznaniu długu. Dzięki temu mają nas w garści a nasza sytuacja jest istotnie pogorszona, żeby nie mówić – beznadziejna.

Zawsze przed złożeniem jakiejkolwiek deklaracji należy się zastanowić dwa razy. Sugeruję albo w ogóle nie rozmawiać, albo poprosić o informację na piśmie. Nie deklarujmy, nie potwierdzajmy, nie umawiajmy się bez pełnej świadomości tego co robimy. Nasza niewiedza jest wykorzystywana przez firmę windykacyjną bez żadnej litości.

Autorem publikacji jest mecenas Robert Kucharski, który zajmuję się profesjonalną pomocą prawną w tego typu sprawach.